This blog
is going to change a little bit. I’m not gonna post my outfits any longer
because I left most of my clothes in Poland since I wasn’t able to take’em
here. I’m just gonna post the regular pics of myself, from my trips etc, just
my life in the Netherlands .
I came here over 3 weeks ago but it feels like I’ve been here for like 2 months, there’s just so
much going on! A lot of things are different than in Poland : the buildings, stores,
everything. It makes it a little bit hard for me to get used to this whole
situation. New country, new work, new people… it’s a little bit overwhelming
sometimes. The first days were tragic, I just didn’t know where I fit in, I
felt I wasn’t good enough for my job, I couldn’t eat but my husband was there
for me all the time and it helped me survive really. If it wasn’t for him I’ve
no idea what I would do.
The job is
ok, people are nice, helpful and they respect you. Unfortunately I have way
much more different experience from Poland . Not in every single job I
had of course but most of them. Not to mention the contracts and money! If you
have a regular job in the Netherlands
you can easily provide for yourself and lead a normal life, not like in my own
country :( And this is what makes me so damn sad. A lot of my compatriots had
to leave whether they wanted it or not. Many of my friends already have, even
years ago. I didn’t want to leave but I had no choice as well. I’m homeless and
my dream is to have a place to live and I plan to make it happen in a few
years, I know it will be one of the happiest days of my life :) I also have
some other dreams and goals and it’s just easier to accomplish them here.
I live in a small, beautiful town and I work here as well. I just hope everything goes the way I planned. But I'll leave the further description of the conditions that I live in for my second book since I haven't even finished the first one so ;) Nevertheless I'm happy that I have a constant access to warm water and heating and I didn't have it when living in a house.
And I left to live longing forWrocław so
bad but that’s just the way it had to be. One day I’ll be back and we’ll be
together again, this time for good and nothing will tear us apart :)
I live in a small, beautiful town and I work here as well. I just hope everything goes the way I planned. But I'll leave the further description of the conditions that I live in for my second book since I haven't even finished the first one so ;) Nevertheless I'm happy that I have a constant access to warm water and heating and I didn't have it when living in a house.
And I left to live longing for
Mój blog się nieco zmieni. Nie będę już publikować zdjęć
moich stylizacji bo większość ubrań zostawiłam w Polsce jako, że nie miałam
możliwości ich tutaj zabrać. Będę dodawać swoje zwykłe zdjęcia, z moich
wycieczek itp., po prostu z mojego życia w Holandii.
Przyjechałam tutaj ponad 3 tygodnie temu ale czuję się jakbym już
tu była ze 2 miesiące, tyle się dzieje! Wiele rzeczy jest tutaj innych niż w Polsce: budynki, sklepy, no
wszystko. To sprawia, że trochę trudno jest mi się tutaj zaaklimatyzować. Nowy
kraj, nowa praca, nowi ludzie... czasem mnie to przytłacza. Pierwsze dni to
była tragedia, nie mogłam sobie znaleźć miejsca, czułam że się nie nadaję do
tej pracy, nie mogłam jeść ale mój mąż cały czas mnie wspierał i dzięki niemu
tak naprawdę przetrwałam. Gdyby nie on to nie mam pojęcia co by ze mną było.
Praca jest w porządku, ludzie są mili, pomocni i Cię
szanują. Niestety mam zupełnie inne doświadczenia z Polski. Nie w każdej pracy
oczywiście ale w większości z nich. Nie wspominając już o umowach i
pieniądzach! Jeśli masz zwykłą pracę w Holandii to możesz się z łatwością
utrzymać i prowadzić normalne życie, nie tak jak w moim kraju :( I to mnie
właśnie tak bardzio smuci. Wielu z moich rodaków musiało wyjechać czy tego
chcieli czy nie. Sporo z moich znajomych wyjechało, nawet już lata temu. Ja nie
chciałam wyjeżdżać ale też nie miałam wyboru. Nie mam domu i moim marzeniem
jest mieć swoje mieszkanie i planuję to marzenie w ciągu najbliższych lat
zrealizować, wiem że to będzie jeden z najszczęśliwszych dni mojego życia :)
Mam też parę innych pragnień i celów a tutaj jest po prostu łatwiej o ich
realizację.
Mieszkam w małym, pięknym mieście i tutaj też pracuję. Mam
nadzieję, że wszystko mi się ułoży tak jak to sobie zaplanowałam. Ale szerszy opis swoich warunków mieszkalnych zostawię sobie na drugą książkę jako, że nawet jeszcze nie skończyłam pisać tej pierwszej ;) Cieszę się jednak, że mam stały dostęp do ciepłej wody i ogrzewania, bo nie miałam tego mieszkając w domu.
I wyjechałam by żyć, bardzo tęskniąc za Wrocławiem ale tak to właśnie musiało być. Pewnego dnia wrócę i znów będziemy razem, tym razem na zawsze i już nic nas nie rozdzieli :)
I wyjechałam by żyć, bardzo tęskniąc za Wrocławiem ale tak to właśnie musiało być. Pewnego dnia wrócę i znów będziemy razem, tym razem na zawsze i już nic nas nie rozdzieli :)
A trip to the pond :)
Wycieczka nad staw :)
And there's a little bird family ;) There are also dragonflies in the photo and I couldn't pick the better earrings and necklace for myself on that day ;)
No i jest mała ptasia rodzinka ;) Na zdjęciu też są widoczne ważki a ja nie mogłam sobie wybrać na ten dzień lepszych kolczyków i wisiorka ;)
In the Netherlands people ride bicycles a lot and so are we :)
W Holandii ludzie sporo jeżdżą na rowerach, więc jeździmy i my :)
I walk and cycle a lot in NL so I just need to sit on a bench sometimes ;)
Dużo chodzę i jeżdżę na rowerze w Holandii to sobie czasem muszę przysiąść na ławeczce ;)
The ponies! I love horses no matter the size ;)
Kucyki! Kocham konie, niezależnie od rozmiaru ;)
Peek a boo! :)
A kuku! :)
Photos: Adam & Venus
Processing: Venus
Najważniejsze, że uczciwie chcesz się zaaklimatyzować i zobaczyłaś wiele plusów. Moja ścieżka do aklimatyzacji na obczyźnie była trochę trudniejsza, kosztowała mnie depresję i właściwie nadal nie jest do końca dobrze. Nie mogę powiedzieć, że jestem w pełni szczęśliwa, ale staram się każdego dnia dostrzegać piękne rzeczy w moim otoczeniu i cieszyć się z drobiazgów.
ReplyDeleteTeż kocham konie, kiedyś jeździłam regularnie raz/dwa razy w tygodniu, to najcudowniejsza pasja. W Szwajcarii musiałam zrezygnować.
Tutaj też mnóstwo osób wybiera jednoślady, a sieć dróg rowerowych jest porównywalna z liczbą ulic.
Pozdrawiam, trzymaj się cieplutko i powodzenia :)
Kolejna dusza na obczyźnie :* Ja na początku to myślałam, że nie dam rady. Bez wsparcia chyba by tak faktycznie było, tak jak za pierwszym razem jak uciekłam za granicę, załamałam się i po miesiącu byłam już w "domu". Bycie w innym kraju zawsze jest trudne niestety :( Ja też nie mogę powiedzieć, że jestem szczęśliwa, bo szczęśliwa (mimo wszystko) to byłam we Wrocławiu. Ale może nie będzie tak źle, tylko potrzebuję czasu.
DeleteCzemu musiałaś zrezygnować z koni? Ja jeszcze nie zaczęłam jeździć ale już niedługo będę ogarniać temat.
Wspiera mnie mąż, właściwie przez niego tu trafiłam, a wziął mnie wraz z wysoką odpowiedzialnością za moją miłość do polskich krajobrazów.
DeleteMinęły 3 lata. Ktoś mi powiedział, że jeżeli nadal nie czuję się jak w domu, to już się nie poczuję, choćby nie wiem co. Nie ma sensu się sprzeczać, szczęście nie przychodzi na pstryknięcie palcami, a jednak odnalazłam tu coś dla siebie i to jedno mnie napełnia pozytywnymi emocjami. Nie ma tygodnia, bym nie zniknęła gdzieś na jakimś dzikim szlaku górskim.
Z koni zrezygnowałam, ponieważ w Szwajcarii panują troszkę inne zasady. W Polsce płacisz za czas jazdy na wierzchowcu, zaś tutaj po prostu dzierżawisz konia. Miło, ale koszta są takie, że wtedy praca mija się z celem. To hobby zdecydowanie dla rdzennych Szwajcarów, którzy zarabiają znacznie więcej niż obcokrajowcy.
Ale to nadal nie robi zbyt wielkiej różnicy, koszta są duże, dlatego większość pasjonatów, decyduje się kupić własnego konia. Utrzymanie zwierzęcia przy domu kosztuje znacznie mniej, niż dzierżawienie od stajni.
Jeżdżę raz w roku. To smutny minimalizm, kiedyś wiązałam swoją przyszłość z tymi zwierzętami, myślałam o kursie na instruktora jazdy. Może kiedyś... to zależy kiedy wrócimy na stałe do Polski.
Życzę powodzenia! miejsce na zdjęciach wygląda super, obyś się zaaklimatyzowała :)
ReplyDeletezapraszamy w wolnej chwili :)
Jakbym czytała o sobie :) Też wyjechałam z kraju za spełnieniem marzeń (też marzy mi się swój własny kont- taka oaza spokoju) i chociaż za krajem jako tako nie tęsknie, lecz bardzo za rodziną i przyjaciółmi :(
ReplyDelete